Zucker-O…

…czyli sąsiad przy mikrofonie.

14

Mario Biondolillo jest urodzonym Włochem, mieszkającym na stałe w mojej wiosce, około 500 m ode mnie. Na codzień prowadzi firmę sprzątającą, a w wolnych chwilach zamienia miotłę na mikrofon i wychodzi mu to bardzo dobrze.

W branży muzycznej w Szwajcarii z samych występów jednak wyżyć nie można i dlatego wielu, którzy nie są znani i rozchwytywani, posiadają swoje wyuczone zawody w których pracują na codzień. Nie oznacza to jednak, że muzyka płynie od razu z gitary albo z ust. Każdy, mniej więcej 2 razy w tygodniu, po ciężkiej robocie zawala wieczór z rodziną, by wziąć udział w próbach.

Do muzyki nie wystarczy tylko talent, szczere chęci i dyscyplina. Ba! Dobry muzyk musi posiadać wszystkie te cechy jednocześnie. I taki jest właśnie Mario. Gdy stoi na scenie, widzi się ten jego błysk w oku- jeśli akurat w tym momencie nie ma na nosie nieodłącznych ciemnych okularów. Mowa ciała, gestykulacja, jak i zapowiedzi następnego utworu, zdradzają, jaką radość sprawia mu śpiewanie i przebywanie na scenie.

21

I nie ważne, że go nie rozumiesz,gdy mówi po włosku…po niemiecku też mówi, ale jak to Zucker-O, dialog z publicznością prowadzi w języku swojego bohatera.

Pare dni wcześniej, obiecałam koledze, że pojadę z nim na ten koncert. I nie żałuję, choć mnie po drodze głowa rozbolała i żyć mi się odechciało, a przynajmniej bawić.

W międzyczasie zebrała się nas spora grupka Polaków, nie wspomnę już o sąsiadach i połowie wioski, która tam zjechała. Bawiliśmy się fantastycznie. Było trochę śpiewania…bo któż nie zna takich szlagierów jak Sensa Madona! Poskakaliśmy sobie też troszeczkę…oj nóżki bolały…Dziewczyny, na takie koncerty odradzam szpilki!

Więcej fotek tutaj:https://www.facebook.com/media/set/?set=a.1026660617355874.1073741883.597121756976431&type=3

7

Do domu wróciliśmy po 3.00, gdyż nasza szoferka, z którą wzacaliśmy, skręciła w złym kierunku i tak obejrzeliśmy sobie nocną panoramę wiosek, o których nawet nie wiedzieliśmy, że istnieją.

Wstęp na imprezę kosztował 14fr. Napoje kupuje się w formie bezgotówkowej ,zaopatrując się w karnet przy wejściu za 20,30 lub 50fr. I tak jest na każdym koncercie w tym klubie.

36

Basement jest otwarty tylko w weekendy od 21.00 i jest to sala koncertowa na ok.300-350 os. Wygląda trochę jak speluna, która nigdy w życiu miotły i szmaty do podłogi nie widziała, ale może właśnie dlatego jest w niej taki dobry klimat.

Następna impreza w Basement odbędzie się już w piątek 13-go, a zagrają DJ G-ROCKZ i DJ DOUBLE M. Wstęp wolny.

A w sobotę 14.11. -DC/AC Szwajcarski Coverband grupy AC/DC. Wstęp 14 fr.

Wszystkie wydarzenia będą przedstawione w Kalendarzu Imprez, który zaprezentuję w najbliższy czwartek.

Pozdrawiam i dobrego tygodnia! Oby do łykędu 🙂

Diese Website verwendet Akismet, um Spam zu reduzieren. Erfahre mehr darüber, wie deine Kommentardaten verarbeitet werden.