Żary… nie Żory…

Żary z Żorami mają tyle wspólnego co…leżą w Polsce.

Żary (łac. Sara, Sarove, niem. Sorau, dolnołużycki Żarow) – miasto w zachodniej części naszego pięknego kraju, położone na południowym skraju Wału Trzebnickiego, obecnie w Lubuskiem, zaś Żory (czes. Žory, niem. Sohrau) – miasto na prawach powiatu w południowej Polsce, w województwie śląskim, historycznie na Górnym Śląsku. Jest jednym z miast należących do Rybnickiego Okręgu Węglowego. Tyle z Wikipedii.

Żary nazwane też Żarami koło Żagania, z Żaganiem nie mają nic wspólnego. Dla Nie/ciekawskich: Żary są większe niż Żagań, więc do dziś nie mam pojęcia, dlaczego się je tak przybliża….

Żary to miasto w którym się wychowałam i dorosłam. Moim zdaniem piękne, choć do teraz najpiękniejsze to Wrocław…kwestia smaku i dorastania.

Powstały w X wieku i były łączem między Lipskiem, a Wrocławiem. Tak zwany Szlak solny, którego główne trasy przetrwały do dziś, a które możemy podziwiać na fotkach tu:

W 1206 roku z racji rabusiów i  innych spod ciemnej gwiazdy wołanych, miasto zostało otoczone murami obronnymi. Pewnie przyczynił się do tego Mieszko jakiśtam.

Nie ważne, ważne, że do dziś te mury obronne działają i można je sobie swobodnie zwiedzić.

Co jeszcze? Ano kościoły i kościółki. Jest tu ich mnóstwo, a do najważniejszych należą:

Ale Żary to nie tylko kościoły i mury obronne. Skoro są mury to i jakiś zamek by się przydał, nie? No i jest takowy. Zamek Dewinów-Bibersteinów (wybudowany w XIII w- i przebudowany w XVI) i Pałac Promnitzów z XVIII w. Sąsiadują ze sobą i dla przeciętnego człowieka, zagadką jest to, który jest który.

 

Paręnaście lat temu, zjawił się taki, co chciał ukraść księżyc. Przedstawił wspaniały biznesplan odrestaurowania i zagospodarowania przybytku po Promnitzach i rodzince, zaciągnął miliardową pożyczkę i…tyle go widziano. Włości do tej pory zieją ogniem samotności, notabene w samym centrum miasta, i nie można wchodzić na ich teren, pod groźbą zagrożenia życia, zawalenia się murów lub w najlepszym wypadku pod groźbą mandatu. Tak wygląda od środka:

Katakumby, czyli krużganki można jeszcze zobaczyć na cmentarzu. W mieście jest tylko jeden, za to olbrzymi i nie trudno tam nie trafić. Mi się zrobiło tam bardzo melancholijnie i dlatego jakieś takie zdjęcia powychodziły…

Mieszkałam w dzielnicy przy cmentarzu. Z okna miałam widok na niego. Wyobraźcie sobie, gdy za dzieciaka, robiliśmy zakłady, kto przejdzie w nocy przez to osiedle grobów i nie posra się ze strachu…

Przy cmentarzu znajdują się bunkry. Nie wiem, gdzie w Żarach się zaczynają (pewnie można to sprawdzić w kronikach miejskich), ale prowadzą przez stare jednostki wojskowe Żary- Żagań i kończą się pod żagańskim pałacem. Wejście do takiego bunkra było tuż pod moim domem i za pamiętnych czasów, bawiliśmy się tam całą gromadą. A fantazja dopisywała! No cóż, przynajmniej do momentu, jak zobaczyliśmy tam szczura wielkości słonia! A, że mój dziadek rzeźnik, to szczur miał się gdzie paść. Dzieciaki sobie jednak wkręciły, że to pozostałości Czarnobyla i już nikt tam nie chciał przesiadywać.

Żary to miasto, które ma wiele pięknych zakamarków. Na tak zwanym deptaku, przy ul. Rynek 17, znajduje się punkt informacji turystycznej, w którym można nabyć przewodniki stare albumy, książki i inne informacje dotyczące miasta i jego regionu.

Zapraszam serdecznie.

Ps. Będących w Polsce, zapraszam na Dni Żar,  które odbędą się 26-28.08.2016.

Diese Website verwendet Akismet, um Spam zu reduzieren. Erfahre mehr darüber, wie deine Kommentardaten verarbeitet werden.