To, że kanton Thurgau jest „najcięższym“ kantonem w Szwajcarii pod względem załatwiania spraw urzędowych przez i dla obcokrajowców- wiadomo od dawna. Ale co teraz najwyższa rada wymyśliła- przechodzi ludzkie pojęcie.
Jeżeli jesteś nowy/a w Helwecji lub mieszkasz w innym kantonie i nie masz pozwolenia na pobyt i pracę w Szwajcarii- nie możesz iść na dzień próbny. Jeśli cię nikt nie „złapie“- pół biedy, ale jeśli zdarzy ci się to nieszczęście, ty i twój szef zapłacicie karę w wysokości około 225 CHF. Policja lubi sobie robić naloty i odwiedzać różne przybytki po cywilnemu, zwłaszcza w sezonie letnim i zimowym, podczas karnawału.
Ubiegając się o Niederlassungsbewiligung, czyli pozwolenie C, musisz mieszkać 10 lat nieprzerwalnie w jednej gminie.
A teraz to, co tak Szwajcarom i auslanderom ością w gardle stoi: ubiegając się o szwajcarski paszport, brane jest nie tylko pod uwagę jak jesteś zintegrowany/a ze społeczeństwem, czy biegasz w koszuli z szarotką lub grasz na alphornie. Od stycznia zaostrzone będą przepisy co do języka w mowie i piśmie. Aby zostać pełną gębą Helwetem, należy przedstawić certyfikat języka niemieckiego na poziomie B2. Nic trudnego? A jednak! Wielu Szwajcarów bowiem, choć tu się urodzili, nie potrafiłoby zdać tego egzaminu. Mundrat tak wrósł w ich życie, mowę i pismo, że mają problemy z odmianą podstawowych czasowników w Hochdeutsch. Właśnie ta grupa staje w obronie „nowych“ wychodząc z założenia, że jeśli oni nie potrafią, to dlaczego wymagać tego od innych? Najwyższa Rada jednak bierze pod uwagę rodziny, które mimo tego, że są już Szwajcarami i mieszkają tu od 20-30 lat, po niemiecku ani be, ani me. Nie mówiąc już o integracji z innymi.
Gminy wychodzą na przeciw nowoprzybyłym, organizując spotkania integracyjne przy Apero, na których można poznać pracowników różnych resortów, dowiedzieć się gdzie i co się znajduje, możliwości nauki języka, imprezy organizowane dla obcokrajowców i związki, które pomagają się zintegrować. W samym (ok. 15 tyś. mieszkańców) Arbon, jest tych związków ponad 150 (lista tu). W ich skład wchodzą kluby narodowe (albańskie, tureckie), regionalne ( Appenzell, Bern), sportowe (dart, piłka nożna, hokej) i kulturowe (Kulturcinema, Arfa, Arwa). Jak widać jest w czym wybierać. Ponad to w każdy wtorek od 14 do 16.00 można wziąć udział w Cafe International, w restauracji Coop w Arbon Novaseta. Są to spotkania przedstawicieli różnych narodów, którzy wymieniają się wiadomościami, dyskutują na różne tematy i w miarę możliwości pomagają sobie.
Wracając do nowych przepisów. Kto wcześniej nie przedstawił certyfikatu z języka, może zostać zaproszony na rozmowę do gminy, najbliższego Migrationsamt (Urząd emigracyjny) lub prosto do Berna (zależy od wielkości i widzimisię gminy. Od tego roku Arbon jeździ na egzamin do Frauenfeld). Egzaminatorzy nie mają możliwości sprawdzenia, jak dana osoba jest zintegrowana, gdy nie potrafi wykrzesać z siebie zdania po niemiecku. Dajmy na to: Przyjeżdża sobie pani lekarka z Niemiec. Wiadomo, że będzie łatwiej zdać jej egzamin językowy, niż pani sprzątaczce z Serbii czy Polski. Nie znaczy to jednak, że lekarka jest bardziej zintegrowana. Polka może bardziej udzielać się w kościele, Serbka w domu starców. Obie są miłe, oddane i zintegrowane, mimo tego, że po niemiecku „Kali chcieć jeść“. Jak tu teraz określić stopień integracji? No nie da się! W Radzie trwają jeszcze dyskusje, czy aby zamiast dyplomu nie ograniczyć się do formy: Kto spontanicznie i biegle podejmie się dyskusji na różne tematy z osobą, której matczynym językiem jest niemiecki- zdaje egzamin. Do tej pory ustny egzamin w Bernie przebiegał tak, że egzaminator pytał o ilość kantonów w Szwajcarii, kto jest prezydentem, były pytania geograficzne i polityczne i oczywiście dyskusja na wybrany temat. Niektóre pytania są jednak irytujące, śmieszne lub żenujące. Niedawno skandal wywołało nieprzyznanie obywatelstwa pewnej pani, mieszkającej w Buchs Ag, gdyż po pierwsze nie wiedziała, jak nazywa się szczyt na Engelbergu, po drugie przyznała się, że jeździ do Migros na zakupy, zamiast chodzić do wiejskiego sklepiku, który ma pod ręką.
Tak, tak kochani. Łatwo nie będzie. Jeśli więc chcesz starać się o paszport szwajcarski- zasuwaj do gminy, bierz wszystkie papiery i odeślij je przed końcem roku.
Czy wiesz, że…
Czerwony szwajcarski paszport, jaki znamy dziś, został wprowadzony dopiero w 1959 roku? Wcześniej był on ciemnozielony i jasnobrązowy…
Źródła: http://www.srf.ch, Tagblatt. Link do artykułu w języku niemieckim TU.