To, że Szwajcarzy i Chińczycy do gara pupile wkładają, to już wiemy. Pisałam nawet o tym parę miesięcy temu. Tutaj.
W Chinach pojawił się właśnie nonowy trend, by żywe zwierzęta nosić przy sobie jako breloczek do kluczy. Ja w takich przypadkach pytam się, gdzie się podziali obrońcy zwierząt. Tylu ich jest w internecie, krzyczących z ambony o biednych kotkach i pieskach…
W Tajlandii nie modą, a tradycją jest spożywanie zupy z żółwi czy grillowanych robaków, a teraz w Meksyku, panie dekorują paznokcie żywymi małymi skorpionami. Ponoć przynoszą szczęście noszącej taki unikat przy sobie.
Mam nadzieję, że nasze kosmetyczki mają jeszcze litościwe serce i nie będą naszych pupili zatapiać w żelu, czy akrylu i pozostaną przy tworzeniu takich dzieł, jak te:
Tu link do filmu: