Ostatni dzień roku. Każdy bloger, zamiast się szykować na imprezę siedzi w swoich statystykach. Oblicza, podsumowuje, sprawdza zasięgi i lajki… Nigdy czegoś takiego nie robiłam, przynajmniej nie w takiej formie (2016 znajdziesz TUTAJ. ), ale tchnięta innowacjami innych blogerów- zdecydowałam się w końcu i na swoje podsumowanie.
U każdego zdarzają się wzloty i upadki, fajerwerki i kompletny dół. Czy to w życiu prywatnym, zawodowym, czy blogowym. Blogowanie to też zawód, ale pozwolę sobie rozdzielić te obszary życia na 3 części.
Osobiście… Nie mam sobie nic dużego do zarzucenia. Owszem zdarzały się kłótnie z partnerem, pojednania także. Najbardziej męczy mnie to, że się trochę rozleniwiłam, co przerzuca się na życie zawodowe i blogowanie, ale o tym później. No i może to, że rzuciłam się w wir pracy i przez częste wyjazdy nie miałam zbyt wiele czasu dla rodziny. Miałam chwile otępienia i nie wierzyłam we własne siły.
Zostałam dumną mamą dziecka w wieku szkolnym, które ukończyło pierwszą klasę z wyróżnieniem i to jest mój największy osobisty sukces tego roku. Okej, ukończyłam również remont mieszkania i nowego studia, co także można uznać za sukces. Zdałam egzaminy na ochroniarza i zrobiłam kursy, pomagające w nowym zawodzie.
Zawodowo… Przez rozleniwienie, nie brałam wielu zleceń fotograficznych, które przyniosłyby porządny pieniądz do domowego budżetu. Nie „biłam się“ o klientów, „oddałam“ jeden klub, ale zyskałam 2 inne. Zrezygnowałam ze współpracy z Thurgauerkultur, portalem i gazetą o kulturze w moim kantonie, bojąc się, że sobie nie poradzę językowo, czasowo i logistycznie. Odrzuciłam propozycję menedżerowania nowego klubu w Arbon z tego samego powodu, chociaż praca byłaby przedłużeniem tego, co robiłam do teraz.
Z hukiem zakończyłam współpracę z pewnym portalem imprezowym, ale pomogłam rozkręcić nowy. Dało mi to szansę uczestniczenia w wielu wydarzeniach w całej Szwajcarii i poza nią.
Wróciłam z gracją na łamy gazety regionalnej i nawiązałam współpracę z pewnym magazynem.
Blogowo… Tu również były wzloty i upadki. Na szczęście nie rozbiłam sobie pyska o podłogę. Jedynym minusem tego roku jest to, że nie potrafię systematycznie pisać. Rozżalił mnie trochę fakt, że posty o imprezach nie „sprzedają“ się jak powinny, a przecież takie było pierwotne założenie bloga. Sprzedają się natomiast informacje o życiu w Helwecji i od nowego roku będzie ich więcej. „Wydarzenia (nie)kulturalne“ pozostaną, ograniczone jednak do najważniejszych imprez i koncertów w tym kraju i poza nim. A teraz trochę faktów z życia bloga:
Najbardziej poczytnym miesiącem był listopad.
Najbardziej poczytne artykuły to Ile zarabia się w Szwajcarii, Szczepienia dzieci w Szwajcarii i Turgowia zaostrza przepisy.
Na dalszym miejscu uprasowały się Ferie szkolne, Jak bzyknąć się na czysto, Śniadanie w bałaganie, Polish Shop…po raz pierwszy, Obowiązek szkolny, Alimenty i inne pierdoły i napisany dla Klubu Polki na Obczyźnie Oczy…jak 5 Franków.
Więc krótko. Co się sprzedaje? Kasa, sex i życie w Szwajcarii.
Najwięcej osób czyta mnie w Szwajcarii i w Polsce. Na 3 miejscu prasują się Niemcy, później USA i Wielka Brytania. Dotarłam również do Pakistanu, Indii i Omanu, a to pewnie za sprawą Klubu Polki, dla którego w tym roku napisałam parę artykułów… i aktywnego uczestnictwa w świecie blogosfery.
Jak mnie znajdujecie? Najczęściej wyszukiwane frazy to zarobki w Szwajcarii, szczepienia, jarmark bożonarodzeniowy, koncerty w St.Gallen, prostytucja w Szwajcarii, prostytutki, winiety, sylwester. Czyli teza Kasa, Sex, życie i imprezy – pozostaje nieobalona.
Parę fraz mnie wręcz rozśmieszyło, bo co ja mam wspólnego z fabryką nici Odra, czy „rsh lodowka niec hlodzi“? Mam nadzieję że to po polsku, tyle, że z błędami.
Dostaję od Was wiele pytań, które są później podstawą wpisu na blogu. Cieszę się, że szukając odpowiedzi, trafiacie do mnie. Pytania najczęściej wpisywane w Google, to oprócz zarobków i szczepień: Jak wyjąć tampon soft, co robić w kwietniu w Szwajcarii, czy w Szwajcarii szczepią na gruźlicę, ospa a spadek temperatury, gdzie w Zurychu są sex boxy… sex telefon w Szwajcarii… Z tych seksualnych pytań to padam, ale cieszę się, że mogę pomóc.
Oby tak dalej! A może nawet jeszcze lepiej. Cieszyć się będę z każdego lajka i polecenia bloga. Również z udostępnień artykułów. Zajrzyj do mnie jutro po 16:00. Przygotowałam realne, finansowe podsumowanie, czyli „ile zarabia bloger“.
Teraz już mogę się szykować na balangę. A jak powinno się przychodzić na Sylwestra? Ano tak:
Udanej zabawy i Szczęśliwego Nowego Roku!
Du musst angemeldet sein, um kommentieren zu können.