Jak to już wszędzie bywa, czy to w polskiej krainie czy na dzikim zachodzie, grudzień jest miesiącem zimnym ale kolorowym. W każdym kącie miasta i wsi stoją już dekoracje świąteczne przypominając nam o zbliżającym się czasie radości, bliskości a czasami nawet fałszywej uprzejmości.
W tym czasie w prawie każdym helweckim mieście odbywają się jarmarki bożonarodzeniowe. Gdyby moim zeszłorocznym postanowieniem było, że odwiedzę je wszystkie, to prawie udałoby mi się. Dla Was jednak wybrałam tylko parę, moim zdaniem ciekawych, które przeszłam wzdłuż i wszerz, podpatrując uliczników przy pracy i podziwiając ich rękodzieło. Bo na owych jarmarkach nie znajdziesz rzeczy Made in China, a tylko wyroby regionalne,które mają swoją duszę i dumną cenę.
Najbardziej znanym choć nie największym jarmarkiem jest ten w Zurichu na dworcu głównym. Jego nieodłącznym elementem jest choinka w hali dworca, ustrojona świecidełkami Swarowskiego. Pierwszy raz mamy tam swoje przedstawicielstwo. Budkę z polskim jedzeniem prowadzi nie Polak, a Niemiec o imieniu Carsten. Jak to na niego złorzeczono i krytykowano… Niestety moi drodzy. Prawda jest taka, że zazdrość kłuje. Jeżeli coś się komuś nie podoba, albo myśli, że zrobi to lepiej, to niech nie krytykuje, a zrobi!
Kolejne miasto, które ma czym się pochwalić jest tak zwane miasto Gwiazd, czyli St. Gallen. Nazwa ma prostą przyczynę: wieczorem oświetlone jest tysiącami lampek w kształcie gwiazdek. Zobaczcie zresztą sami.
Oprócz jarmarku na powietrzu mamy również zadaszony, a na nim cuda i cudeńka. Od bombek przez szaliczki i inne części garderoby po mydełka i inne pachnidełka.
Nie omieszkałam się wybrać także do naszych niemieckich sąsiadów. W Konstancji bowiem znajduje się największy w tym regionie jarmark… Oprócz outdoorowego mamy również statek na którym znajdują się stoiska, bar, a wieczorami odbywają się imprezy. W podziemiu dworca można wygrawerować sobie kubeczki, posłuchać ulicznych grajków i potańczyć. Do sąsiadów pojechali również Helweci ze swoim Raclettem i Fondue w bułce.
Luzerna ma swoich bazarków parę. Na dworcu głównym lata temu aż roiło się od budek. W tym roku jarmark zmalał ograniczając się do paru sztuk w podziemiu i sceny, na której występują lokalne sławy.
Reszty w Luzernie odhaczyć nie mogę, ale może w przyszłym roku…
Pozdrawiam i zachęcam do zwiedzania.
Du musst angemeldet sein, um kommentieren zu können.