A on całował mnie pocałunkiem ust swoich. I jego miłość była lepsza nad wino. Zapach jego upajał mnie rozkoszą, i piękna była jego szyja jak klejnoty i jagody jego lic pośród złotych łańcuszków…
Otoś Ty piękny, przyjacielu mój, oto Tyś jest piękny.
Oczy Twoje jak gołębice nad strumieniami… i ukaż mi oblicze swoje! Niech głos Twój dźwięczny, a oblicze Twoje piękne…
Zraniłeś serce moje, bracie mój, jedynym okiem swoim i jedynym ogniwem łańcuszka szyi twojej.
Plastrem miodu kapiącym wargi Twoje. Miód i mleko pod językiem Twoim, a woń Twoich ust jak jabłek.
Podobne piersi Twoje do gron winnic. Twoje piersi jak grona winnicy!
Gardło Twoje jak najlepsze wino, które spływa po wargach i zębach…
Kimże był, kimże więc był ten, który powstał niczym zorza, piękny jak księżyc, jaśniejący jak słońce i straszny jak wojska uszykowane porządnie?
Kiedy dusza jest w zachwyceniu, wówczas jedyną cnotą jest kochać to, co się widzi, najwyższym szczęściem-posiadać to, co się ma… Wtenczas błogie życie pije się z jego źródeł i kosztuje tego prawdziwego, jakie po tym śmiertelnym przyjdzie nam przeżywać u boku aniołów przez wieczność całą….*
Przerobiony tekst z „Imienia Róży“ Umberto Eco.
Du musst angemeldet sein, um kommentieren zu können.