Cicho wszędzie, głucho wszędzie,
co to będzie, co to będzie? *
Halołin już za parę dni, a mnie tu ściska i świerzbi, by o tym napisać.
Taaa, cieszymy się bardziej niż nasze dzieci, mogąc przebrać je i siebie za czarownice, wampiry, czy inne zmory, które w środku samotnie spędzanej nocy, wywołują gęsią skórkę i chęć schowania się pod kołdrę.
Święto to przyszło do nas w latach 90-tych, podobnie jak Walentynki, z innego kontynentu. A my, głupi, przyjęliśmy je z otwartymi ramionami…bo zachodnie…bo coś nowego…zapominając o naszych rodzimych świętach, których większość młodszego pokolenia już w ogóle nie zna.
Halloween liczy sobie ponad 2000 lat. Celtowie wierzyli, że w dzień wigilii święta zmarłych, linia między żywymi a umarlakami jest tak cienka, że duchy mogą sobie spokojnie przechodzić na naszą stronę. Gdy dobre przechodziły- jeszcze pół biedy, te złe (samobójcy, mordercy) sprawiały najwięcej kłopotów.
Każdego ducha należało przeprowadzić bezpiecznie na drugą stronę, zapalając mu lampkę (dzisiejsza dynia) i oferując mu strawę. Gdy dzieci wołają pod drzwiami „cukierek albo psikus“, ma to swoje podstawy. Cukierkiem była strawa dla ducha, a psikusa to on nam takiego mógł zrobić, że ho ho! Według legend, duchy nieprzekupione mściły się zabierając w nocy kogoś z domowników.
Celtowie też nie byli tacy święci. By żyć w zgodzie z naturą, dawali jej to, co od niej dostali. Palili resztki plonów, rytualnie zabijali zwierzęta, a nawet ludzi. W IX w Kościół katolicki zabronił święta ogłaszając je świętem szatana. Pogańskim- rozumiem…Przecież nasi przodkowie Słowianie też byli poganami i to prawie 1000 lat! Jeszcze z tamtego okresu zachowały się święta ludowe, które do tej pory obchodzimy w różnych regionach Polski. Choćby taka Noc Kupały. Nie wiesz co to jest? Zajrzyj tutaj lub do cioci Wiki.
Głównym symbolem święta jest wydrążona i podświetlona od środka dynia, bez której żadne domostwo 31 października nie może się obejść. Co oznacza? Zapalona w niej świeczka miała pomagać duszom zmarłym znaleźć odpowiednią drogę. Dziś nie wyobrażamy sobie bez niej życia. Wydrążamy ją całymi rodzinami, bo fajna to zabawa, a i zupa przednia.
W Szwajcarii podobnie jak w Polsce. O tyle lepiej, że ten kraj nie ma jednolitej religii i księża z ambony nie drą japy, że to święto szatana. Ja jednak będąc w wieku mojej córki, zamiast wyskrobywać warzywa, robiłam z kasztanów różaniec, gdyż październik jest miesiącem modlitwy różańcowej. Któż na obczyźnie o tym pamięta?
Naszym rodzimym świętem są Dziady. Pamiętacie jak w szkole trzeba było wykuwać na pamięć kawałki tekstu Mickiewicza? Jakby mi ktoś wtedy powiedział, że to dzisiejsze Halloween, to może by mi łatwiej przyszło zrozumienie słów wieszcza.
Dziady to przedchrześcijański obrzęd zaduszny, którego istotą było „obcowanie żywych z umarłymi“, a konkretnie nawiązywanie relacji z duszami przodków (dziadów), okresowo powracającymi do swych dawnych siedzib, za czasów swojego życia. Celem działań obrzędowych było pozyskanie przychylności zmarłych, których uważano za opiekunów w sferze płodności i urodzaju. Istotą było ugoszczenie duchów jadłem i napojami w domach lub na cmentarzach. Niektórym trzeba było zapewnić i kąpiel. Dlatego budowano tzw. sauny i rozpalano ogniska. Światło bijące od nich miało pomagać duchom trafić do domu. Pozostałością po tym jest tradycja zapalania zniczy na grobach.
W Szwajcarii Wszystkich Świętych nie jest obchodzone z taką pompą jak w kraju macierzy. A to dlatego, że pochówek odbywa się inaczej. Helweci palą swoich zmarłych i w urnie stawiają na kominku lub zakopują w swoich ogródkach . Tak, tak, kochani to nie żart. Najważniejsze, żeby ziemia była na własność. Katolicy święcą ją jeszcze przed tem. Dlatego w kraju białego krzyża jest tak mało cmentarzy, a jak są to przy kościołach i bardzo stare.
Święto Zmarłych nie jest również dniem wolnym od pracy. Gdy ktoś chce je uczcić, robi to przed lub po. Wieczorem ewentualnie idzie do kościoła na mszę, a po niej z rodziną lub przyjaciółmi na kolację i opijanie zdrowia zmarłych. Oby Im Się na tamtym świecie!
„Bo słuchajcie i zważcie u siebie,
Że według Bożego rozkazu:
Kto nie doznał goryczy ni razu,
Ten nie dozna słodyczy w niebie”**
„Bo słuchajcie i zważcie u siebie,
Że według Bożego rozkazu:
Kto za życia choć raz był w niebie,
Ten po śmierci nie trafi od razu.” ***
Cytaty z „Dziadów“ Adama Mickiewicza.
* Chur w II części,
** Prawda głoszona przez duchy Józia i Rózi w II części,
*** Gustaw w IV części.