Halloween w Szwajcarii. I tak i nie…

Halloween jest świętem zapożyczonym -zarówno w Polsce, jak i w Szwajcarii. To w  USA jest epicentrum strachów i zabaw. Ale co najlepsze- w podaniach można wyczytać, że przybyło ono do Ameryki dopiero w latach 40-tych XIX wieku z…Europy. Przywieźli je ze sobą irlandzcy emigranci. Po upadku żelaznej kurtyny, wróciło na stary kontynent, ale w innej formie. O Halloween pisałam już w zeszłym roku. Zerknij TUTAJ.

Czy obchodzić? Czy może raczej nie?

Pierwowzór Halloween jest trochę zapomniany. Dzisiejsze święto nie ma na celu dziękowania za plony, składania ofiar, czy przeprowadzania dusz na drugą stronę. 31 października społeczeństwo- głównie dzieci- przebierają się, bawią i chodzą po domach, zbierając słodycze. Dorośli zaś, przebrani w wymyślne stroje, chodzą po knajpkach i w nagrodę za strój- otrzymują napój za darmo.

Jestem osobą wierzącą, obchodzę Wszystkich świętych i dzień zaduszny. W moim szwajcarskim domu obchodzi się wszystkie 3 dni. Moja córka wie, że Noc strachów, to nie jest katolickie święto, jest jednak tak skomercjalizowane, że nie ma możliwości uchronić przed nim ośmiolatkę. Pozwalam jej przebrać się, iść z koleżankami na „imprezę“, na której notabene są także katoliccy rodzice, lub wieczorem przejść się po zaprzyjaźnionych domach lub knajpkach- zbierając cukierki. W Arbon jest wiele „rodzinnych“ restauracji, których właściciele sami biorą udział w tym święcie i są przygotowani na małych gości.

d1W ubiegłą sobotę w wielu centrach handlowych, organizowano szkolenia dla dzieci i dorosłych pod tytułem: jak wycinać dynię. Czy w oczach jednego, czy drugiego, grzmiącego z ambony, że Halloween to święto pogańskie, czczące szatana, Szwajcaria już zeszła na psy, bo organizuje takie sesje?

Dziś rano rzucił mi się w oczy artykuł:

Egzorcyści proszą, by dzieci nie bawiły się w Halloween. „Grozi otwarciem się na działanie złych duchów“.

Cały tekst tutaj.

Ja się pytam: jacy egzorcyści? jakie duchy? Przecież moje dziecko chce się tylko przebrać i zebrać parę smakołyków! Jeżeli będzie składać jakieś zwierzęce ofiary- to znak, że dałam dupy z wychowaniem, ale póki co- rozmawiam i uświadamiam. Nie wiem, może za moje podejście powinnam już być ekskomunikowana, może i mnie powinno spalić się na stosie jak czarownicę. Kota przecież też w domu mam… Informacje do bloga czerpię z zaświatów ( Google), szatan wkradł się do mojego życia…pod postacią internetu!

Ludzie, nie dajmy się zwariować! Jeżeli uświadamiamy nasze potomstwo, nie będzie ono w przyszłości składać ofiar z domowych pupili, albo w noc Kupały skakać na golasa przez ognisko. Nie jestem psychologiem, ani ekspertem od wychowywania dzieci, ale tak na polski chłopski rozum: jeśli zabronisz dziecku czegoś, bez podania przyczyny, to ono z ciekawości i tak to zrobi. Lepiej chyba więc pozwolić i kontrolować, niż później mieć niemiłą niespodziankę. Decyzję oczywiście pozostawiam Wam.

hal

Zainspirowałam cię? Zostaw po sobie ślad! Dziękuję :-)

Diese Website verwendet Akismet, um Spam zu reduzieren. Erfahre mehr darüber, wie deine Kommentardaten verarbeitet werden.