Greenfield w Interlaken to największy rockowo-metalowy festiwal w Szwajcarii. Trwa od czwartku do soboty i przyciąga rzesze fanów z całego kraju, jak i spoza jego granic, a na scenie można zobaczyć gwiazdy z całego świata.
W tym roku odbywał się w słonecznych dniach od 8 do 10 czerwca i nie zabrakło na nim metalowców, rockerów i innych niebieskich ptaków. Czego jednak zabrakło? Wyluzowanej atmosfery…
Po atakach terrorystycznych we Francji i Anglii, podejrzeniu podłożenia bomby na festiwalu w Niemczech, organizatorzy helweckich festiwali postanowili wzmożyć kontrole. By wejść na plac koncertowy, trzeba było przejść przez dwie bramki strażników, którzy krótko mówiąc „trzepali“ jak się da. Na teren festiwalu nie można było wnosić szklanych opakowań (co w pełni rozumiem, i co nie ma powiązania z atakami), ostrych rzeczy, a jedyny dopuszczalny pakunek, nie mógł być większy od formatu A4. Na filmach promujących imprezę nie widać strachu, każdy bowiem starał się wynieść dla siebie najlepsze, co się da….
A metalowcy tłumaczyli dlaczego machają kłakami i uczyli, jak to się robi poprawnie…
Jak tam trafiłam? Ano, jak w zeszłym roku (zajrzyj tutaj). Również teraz zwabił mnie jeden zespół. I nie był to Green Day czy Blink 182, ale Apocalyptica, którą widziałam już 3 razy, a której nie mam dosyć.
W zeszłym roku napisałam, że moje serce zostało na Greenfieldzie. No więc odzyskałam już je. Po czterech dniach pracy jako szefowa, sprzedawczyni, kucharka, managerka i fotograf, mam po prostu dosyć. Człowiek się starzeje i jakieś wygody mu w głowie.
Następne festiwale odwiedzę pod banderolą fotografa i pomocnika. Pisałam już o tym tydzień temu, ale jeszcze raz przytoczę:
Chętnych na festiwale i inne masowe imprezy informuję, że oprócz oficjalnej drogi, jaką jest zakup biletów, istnieje jeszcze jedna, nieoficjalna, o której wie jedynie garstka wtajemniczonych. Na stronach każdej imprezy jest zakładka Helfer Gesucht. (Jeśli są jeszcze wolne miejsca). Można się tam zameldować. Dostaniecie wtedy wejściówkę na cały festiwal, musicie jednak 8/10 godzin odbębnić w pracy. Zagwarantowane macie wikt i opierunek, niektóre festiwale dodają parę franków na waciki. Język obowiązkowy.
Fotki można zobaczyć na http://www.seechat.de tutaj, na fejsbukowym fanpejdżu zaprzyjaźnionej strony chparty.ch tutaj, jak i na http://www.seitlerfotographie.net tutaj.
A na koniec parę ujęć z po-festiwalowej niedzieli…
Du musst angemeldet sein, um kommentieren zu können.