Alimenty i inne pierdoły.

 

Dziś na tapetę biorę swoje szwajcarskie koleżanki. Przypominam, że obowiązuje mnie tajemnica państwowa. Wszystkie imiona są zmienione, a przypadkowość sytuacji graniczy z cudem…

Szwajcarka… kobieta pełna sił, pomysłów jak …zdobyć pracę bez zawodu, jak pracować i zarabiać na życie-wychowując dwójkę, trójkę….piątkę dzieci bez męża, jak sobie zrobić dobrze bez mężczyzny, jak być niezależną, gdy inni/inne zależne są….

No więc typowa mieszkanka tego kraju ma swoje sposoby…

Szwajcarka nie wychodzi za mąż dla pieniędzy. Szwajcarka się dla nich rozwodzi! Rozstając się z mężem dostaje solidne alimenty. Na dzieci- w zależności od wieku….i od zarobków męża… i nie jest to przysłowiowe 200 franiów, o których pisał mój blogowy kolega TU. Co gorsze dla panów! Jako była żona, dostaje także alimenty na siebie! To przecież ona dbała o dom. Gotowała, prała, odprowadzała dzieci do przedszkola i szkoły. Zaprzepaściła własną karierę, by rozpalić ognisko domowe. Z tej choćby przyczyny puszcza Pana Męża z torbami. Ale tu jest jeden myk, który Wam zdradzę. Ano…alimenty dla żony przyznawane są do czasu, kiedy jedno z „uwięzionych“ się oswobodzi. Albo się ożeni/ wyjdzie za mąż, albo podpisze tak zwaną umowę konkubencyjną…Tak, tak, moja droga Polko. Konkubentką w Szwajcarii możesz być! I to legalnie! O konkubinacie przeczytasz w innym poście.

Wiele pań rodaczek bowiem, rodzi dzieci pseudo- albo Szwajcarom, nie mając w ogóle pojęcia o tym, jak się zabezpieczyć. Nie mówimy tu o kondomach, tabletach, czy innych anty anty.

Rodząc dziecko w Polsce masz okazję wpisać na akt urodzenia nazwisko ojca. Przyjeżdżasz tu i od razu lecisz do gminy, by pociechę zarejestrować jako prawowitego Szwajcara. Nie wpadniesz jednak na to, że z jakichś „dziwnych“ względów (tu mam na myśli pseudo-męża, który albo hajtać się nie chce, albo ma Cię głęboko w dupie i chce mieć tylko swojego potomka, bo gdzie znajdzie taką głupią i tak tanią, że mu za darmochę DNA przedłuży?) sama zarejestrowana/zameldowana nie jesteś. I co? 3 miesiące i wypad? Po 30 dniach możesz jeszcze raz na 3 miesiące wpaść. Turystycznie! Fajnie, jeśli znasz swoje prawa i język. Jeśli zaś nie…masz problem! Twój luby może Ci bowiem prawa do dziecka odebrać. A, że Szwajcaria trochę bardziej pod tym względem rozwinięta…Ojciec też ma prawa!

Proponuję więc najpierw kondoma na głowę!

  1. Jesteś w ciąży. Albo zmuszasz lubego do ślubu, albo podpisze Ci on umowę. Pamiętaj, że każda, nawet ustna umowa, w Szwajcarii ma swoją moc! Nie ryzykowałabym tego przy dzieciach. Umowę można ściągnąć z internetu. Dla „podłechcenia“ przyszłego-niedoszłego… Jeśli takową podpisze, zmniejsza mu się podatek, bo ma jeszcze kogoś lub dwójkę „kogoś“ na utrzymaniu.
  2. Jeśli piękny podpisać nic nie chce, ruszaj do gminy. Masz przecież akt urodzenia dziecka. Jako samotna matka dostaniesz pomoc. (UWAGA! Dziecku, które urodziło się przed zawarciem związku małżeńskiego, nie wpisuje się w Szwajcarii nazwiska ojca!) W tym nawet mieszkanie. Pan Piękny musi jednak uregulować alimenty, a Ty , jak wyjdziesz na prostą, oddać długi zaciągnięte w socjalu….będą dla innej „niedoinformowanej“.
  3. Nawet jeśli Twoje dziecko posiada szwajcarski paszport, a nie ma perspektywy, że w najbliższym czasie znajdziesz robotę i wyjdziesz na swoje… mogą Cię deportować. Nie w kajdanach, jak ostatniego dziada. Dadzą Ci termin na wyprowadzkę. Ale! kochana! Alimenty! O tym nie zapomnij!  Stary będzie się o nie bił, bo 900 franków tutaj, a 900 zł. w Polsce, które ponoć w zupełności wystarczy…różnicą jest. Więc nawet jakbyś się miała u rodziny zadłużać, to przyjeżdżaj do tutejszego sądu i walcz o swoje! Zwróci Ci się w przeciągu…ziuuuu! 🙂 Nie bój się jednak. Ta deportacja bywa rzadka ze względu na dobro rodziny.

Jak zdobyć alimenty w Helwecji?

Ano bardzo prosto. Idziesz sobie do gminy, bo w zależności od jej wielkości, działa zupełnie inaczej niż w Polsce. Tam wysyłają cię do odpowiedniego biura, które się tym zajmuje. Albo Sozialamt, albo Mutterberatung.(Nie to, że jestem niedoinformowana. W moim mieście zajmuje się tym Sozialamt, koleżankę 10 km dalej wysłali do Familienberatung). Tam udzielą ci informacji krok po kroku, jakie masz dokumenty przygotować, do jakiego adwokata pójść, bo niestety, alimenty załatwia się przez sąd. Jeśli nie stać cię na prawnika, musisz od razu poinformować o tym pracownika. Gmina ma pulę, z której opłaca takie sprawy.

Podanie o alimenty możesz złożyć również pozostając w związku małżeńskim, gdy na przykład twój stary to sknera, a ty nie pracujesz.

Inaczej się ma sprawa, gdy w związku doszło do przemocy, czy to fizycznej, czy też psychicznej, którą ponoć ciężko udowodnić. Ale nie w Szwajcarii drogie panie. Jeżeli chłop się nad tobą znęca, nie bój się dzwonić na policję. Sprawy takie załatwiają bardzo szybko i sprawnie. Pakują kolesiowi walizki i zabierają ze sobą. Przez 14 dni nie może się kontaktować ani z tobą, ani z dzieckiem. Informują też bandę psychologów, którzy za chwilę się do ciebie zgłoszą. Jeżeli jednak z jakichś przyczyn nie chcesz informować władz, sama możesz się zgłosić to takiego biura. Nazywa się ono Opferhilfe i ma siedzibę w każdym kantonalnym mieście.

Jeżeli jesteś koleżanko żoną Szwajcara, masz jeszcze jedną możliwość. IGM Romandie. Jest to zrzeszenie adwokatów, którzy wspólnie walczą o dobro rodziny. Pomagają przeprowadzić małżonka/ę przez cały proces rozwodu, obniżając jego koszty. Do IMG trudno się dostać i na „dzieńdobry“ trzeba wpłacić 250 CHF, ale warto próbować. Po wpłacie dostaniemy list, w którym będą wytyczne, jakie dokumenty trzeba ze sobą zabrać. Oprócz aktu małżeństwa i paszportu rodzinnego (w którym wpisane są wszystkie dzieci (do uzyskania w gminie, koszt 30 Frania)) potrzebne również zaświadczenie o zarobkach i zeznanie podatkowe. Jeżeli w mieszkaniu była policja lub wylądowałaś w szpitalu-protokół z placówki. Na pierwszy rzut oka, to takie pranie brudów, ale w końcu to ty jesteś klientką, a oni chcą dla ciebie jak najlepiej, udupiając starego. Alimenty bowiem wyliczane są na podstawie najwyższego podatku i jest to 17% dochodu na jedno dziecko. Adwokaci IMG znajdują się na terenie całej Szwajcarii, jednak na pierwszą rozmowę musisz się wybrać do biura centralnego do Collombey. Nie wiem, czy mają polskich radców, ale mówią wszystkimi językami kantonalnymi plus angielski.

Jeżeli jesteś zainteresowana, zgłoś się na http://www.imgr.ch. Jeśli strona nie funkcjonuje, znaczy, że mają nadmiar klientów. Napisz: IMG Romandie, Case Postale 51, 1868 Collombey lub zadzwoń: 0041245658940.

Dzięki panu R.R., którego poznałam na festiwalu w Gampel, mogłam napisać ten artykuł. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy z takich procedur i możliwości.

wyJeśli jesteś żoną Polaka, przeprowadź rozwód na terenie Helwecji. Żonom należą się tu też alimenty. Nie wyjeżdżaj do Polski przed zakończeniem sprawy.

Samotna matka może pracować maksymalnie 60% dopóki najmłodsze dziecko nie osiągnie 16 lat.

To prawda, że matce z dzieckiem przysługuje mieszkanie małżeńskie, jeśli jednak sama chcesz się z niego wynieść, zawiadom prawnika. On pomoże ci wszystko załatwić, gdyż w większości domów przeprowadzany jest konkurs lub źądają rekomendacji.

Dzieci innych płci muszą mieć osobne pokoje.

Ps. W każdej gminie można skonsultować się z prawnikiem za darmo lub za drobną opłatą. W St. Gallen wynosi ona 20 CHF za 15 min.a reszta finansowana jest przez państwo. Porady najczęściej odbywają się w pierwszą sobotę miesiąca w godzinach rannych. Zapytaj w gminie czy i ty masz taką możliwość.

Dziękuję Karolu za informację.

W razie pytań służę pomocą.

 

 

Zainspirowałam cię? Zostaw po sobie ślad! Dziękuję :-)

Diese Website verwendet Akismet, um Spam zu reduzieren. Erfahre mehr darüber, wie deine Kommentardaten verarbeitet werden.