W Silbertal gościłam już parę razy, ale dopiero postanowienie noworoczne, że odwiedzę te 100 miast, zmusiło mnie do pogrzebania na temat tego miasteczka. Leży ono w Austrii, w okręgu Bludenz/Vorarlberg i liczy sobie jedynie 840 mieszkańców (wg. statystyk na 1.01.2016.). Sama mieścina jest mała. Można ją przejść główną ulicą od „znaku do znaku“ w 15 minut. Jednak gdy tylko spadnie śnieg, zamienia się ona w napompowane po brzegi osiedle turystyczne.
W tłumaczeniu oznacza poprostu dolinę srebra. I rzeczywiście jest doliną, do której w zimie w ogóle słońce nie dochodzi. A srebro, miedź i żelazo były tu wydobywane. Powstała ok. roku 1100-1200 i była osadą rozproszoną. Podobnymi osadami w regionie Montafon są Bartholomäberg, Schruns, Kloesterle, Dalaas, St.Anton am Arlberg (Tirol), St. Gallenkirch i Gaschurn. We wszystkich tych mieścinach możemy odwiedzić stare kopalnie, niestety tylko od wiosny do października. Ale dziś zajmę się tylko Silbertal.
Dlaczego jest tak często nawiedzany przez turystów? Ma dwie kolejki linowe, które wiodą do śnieżnego raju dla narciarzy. Pierwsza to Kristbergbahn, która nas zabierze na wysokość 1430 m., a stamtąd na wyższe partie gór i drugą- Kapellbahn… mieszczącą się po drugiej stronie doliny i zapewniającą równie udane białe szaleństwo. Niestety, zawsze, gdy chę ją odwiedzić, następuje załamanie pogody i chyba nie jest mi to dane.
Przy Kristbergbahn jest wypożyczalnia sprzętu narciarskiego. 5 euro za narty i 3 ,00 za buty/ dziennie.
Na Kristbergu czekają na nas nie tylko sportowe atrakcje. Jeśli nie jesteśmy fanami narciarstwa, możemy posiedzieć sobie na tarasie widokowym restauracji Panorama i wygrzewać się na słonku, czytając ulubioną książkę. Luuub też przejść się do pobliskiej kapliczki św. Agaty i pooglądać freski. Dla tych, którzy jednak zamiast nart na nogach wolą porządne buty, a w rękach kijki, istnieje szlak turystyczny, którym można przejść do Dalaas lub Bartholomaeberg.
Co jeszcze zobaczyć można w mini/mieścinie , w której każdy dom ma swoją nazwę i numer zamiast ulicy?
Kościółek parafialny pod wezwaniem Józefa i Mikołaja, w którym główną rolę pełni Ołtaż Matki Boskiej i umieszczone po obu stronach piękne witraże.
Będąc dzieckiem, odwiedzałam z babcią wszystkie kościółki, gdyż- jak stara przypowieść mówi: wchodząc do nowego kościoła, spełni ci się jedno życzenie i szybciej zostaną odpuszczone twoje grzechy. Nie wiem, czy to prawda, bo jakoś nigdy nie zwróciłam uwagi na to, czy akurat przez to się ono spełniło, ale zawsze podziwiać można freski, ołtarze, witraże i inne bajery, które twórca kościoła danej epoki sobie wymyślił i tam zamieścił.
Muzeum górnictwa, czyli Bergbaumuseum– od wiosny do maja czynne codziennie, w zimie tylko w środy i piątki od 15.00 do 17.00. Wejściówka kosztuje 3 Euro, ale chcąc odwiedzić też inne muzea w regionie, możemy wykupić sobie bilet kombinowany, o wiele tańszy. Muzeum w Silbertal jest bardzo malutkie i nudniutkie dla kogoś, kto nie zna niemieckiego. Dużo czytania, niewiele obrazków, a i eksponatów jak na lekarstwo. Ten, kto lubi jednak takie klimaty, znajdzie coś dla siebie. Jeżeli pójdziemy tam z dzieckiem, któremu po chwili będzie się nudzić, zaprowadźmy je do pokoju obok. Jest tam stolik i miejsce do zabaw.
Muzeum mieści się w Gminie miasta na 2 piętrze, 50 m od każdego hotelu. A jest ich oficjalnie trzy: Kristalberg, Silbertal i Hirschen. Reszta to pensjonaty, zajazdy, gościńce i mieszkania urlopowe.
W lecie odwiedzać można tzw. Freilichtbühne – czyli scenę plenerową. Na obszarze ponad 20 tyś. m2 wystawiane są teatry i grane koncerty.
Jeżeli po 2 dniach będziemy już mieli dosyć Silbertal, wybierzmy się busikiem lub autem na przykład do Schruns. Tam jest trochę więcej możliwości kulturalnych i sportowych.
Du musst angemeldet sein, um kommentieren zu können.