Porządki świąteczne przed nami, albo już za nami. Tym pierwszym współczuję, drugim zazdroszczę. Jestem w połowie i jakoś się nie mogę posunąć do przodu. Pierwszą część zrobiłam z koleżanką i jak dla mnie to jest to najlepsza motywacja. Jeśli jednak nikogo takiego pod ręką nie macie, Blick poleca parę trików.
- Załóź odpowiednie wdzianko. Będąc w piżamie, nie zmotywujesz się tak szybko.
2. Włącz swoją ulubioną muzykę. Im głośniej, tym lepiej. Za Techno i House nie przepadam, ale właśnie te gatunki muzyki dają mi powera.
3. Zamiast muzyki możesz sobie włączyć książkę do słuchania. I nagle zapomnisz, że sprzątasz wsłuchując się w akcję.
4. Zadzwoń do kogoś z kim lubisz rozmawiać, przy ploteczkach szybciej płynie czas. Metoda przeze mnie wypróbowana (telefon i skype) i polecana.
5. Zacznij sprzątać nawet jak ci się nie chce. Jeśli już zrobisz pierwszy krok, pójdzie jak z płatka.
6. Zacznij od najprostszych rzeczy.
7. Nie rób wszystkiego na raz. Najproduktywniej będzie, gdy ustalisz sobie dzienny cel.
8. Zrób sobie listę pomieszczeń i rzeczy, które trzeba w nich zrobić. Pomaga nie tylko po to, by zobaczyć ile jest do zrobienia, ale pokaże także, co już osiągnęłaś.
9. Jeżeli nie mieszkasz sama/sam, zmobilizuj domowników do pomocy, nawet swoje latorośle. Małe dzieci czują się wartościowe i ważne, gdy mogą pomóc. Przerobione, polecane. Moja córka przez pół godziny czyściła stolik w jednym miejscu, ale tym samym przynajmniej nie przeszkadzała.
10. Zaproś przyjaciół na kolację. Jeżeli wiesz, że później ktoś zobaczy twoje świeżutkie i czyściutkie mieszkanie, od razu ci się zachce…
11. Nagródź się. Jeżeli dotrzesz do celu, usiądź, otwóż sobie winko, albo dwa i zobacz jaki kawał dobrej roboty odwaliłaś.
Źródło: Blick am Abend.